Na szczęście nigdy nie trwało to długo - wiem, bo zawsze czekałam za zamkniętymi drzwiami aż płacz ucichnie.
W tym rygodniu dziecko przestało histeryzować.
Ciekawe czy ma to coś wspólnego z obietnicą otrzymania cukierka przy odbieraniu go po pracy?
Co
rano zapewniam Smyka, że przecież odbiorę go po pracy, po tym jak
pójdzie spać po obiadku. Obiecuję mu też, że jak będzie grzeczny, tzn.
nie będzie rano płakał i pozwoli sobie ściągnąć sweter, kiedy zrobi się
ciepło (panie musiały go rozbierać niemal na siłę bo nie pozwolił sobie
ściągnąć swetra nawet przy temperaturze +35 C!) to dostanie cukierka.
No i dostaje tego cukierka, a w zasadzie dwa.
Od kilku dni rano nie płacze, pozwala też paniom ściągnąć sweter kiedy zrobi się cieplej.
Od kilku dni też Hultajstwo nie zabiera już ze sobą do przedszkola żadnej przytulanki!
Jedziemy sobie samochodem, Smyk zabiera się za odpakowanie pierwszego cukierka a ja postanowiłam go zaskoczyć pytaniem: "A jak zjesz jednego cukierka to ile ci zostanie?" A moje rezolutne dziecko odpowiada: "Łana!" (One-a - jeden)
Ciekawe, czy udało mu się zgadnąć czy rzeczywiście taki bystrzacha?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz