Na zakupach w dolarówce Smyk wypatrzył zestaw czterech gumek do
gumowania (dwa kraby, muszelka i rekin.) Ponieważ kraby od jakiegoś
czasu pasjonują Małego, kupiliśmy gumki, choć wiadomo było, że nie będę
używane do gumowania.
Jeszcze tego samego dnia gumki wylądowały z Hultajstwem w kąpieli.
Następnego dnia rano Smyk przychodzi do mnie do łazienki, znajduje
rekina na umywalce, bierze go do ręki i zaczyna się nim bawić. Nagle
stwierdza:
- Jekin ma duzi bziuch.
- A co on zjadł, że ma taki duży brzuch? - pytam.
- Nie jadł! - odpowiada mi dziecko. - Pił duzio wody ciolaj.
- Wczoraj wypił dużo wody i jeszcze jej nie wysikał? - dziwię się. Hultajstwo dokładnie przygląda się rekinowi:
- Jekin nie ma siusiaka! - dalej przygląda się zwierzakowi i dodaje:
- Tylko ogon!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz