czwartek, 29 marca 2018

Czterej pancerni i pies...(2007-04-20)

Wczoraj wieczorem oglądałam Czterech Pancernych, kiedy Mały się obudził po trzech godzinach snu i za nic nie chciał powrócić w objęcia Morfeusza. Zaprosiłam Go więc na projekcję. Drzemał rozkosznie w moich ramionach, ale co jakiś czas spoglądał na ekran. Wydawało mi się, że to widok Szarika zadziała na Niego pobudzająco, ale nie! To na widok czołgu podskakiwał na moich kolanach, wskazywał paluszkiem na telewizor i wołał po swojemu: E! EE! EEEEEE!
I pomyśleć, że nasze dziecko nie posiada ani jednej militarnej zabawki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...