piątek, 30 marca 2018

Dom dla lalek (2008-09-08)

Od jakiegoś czasu Hultajstwo obdarza czułością niektóre ze swoich zabawek.
Kładzie misie do swojego łóżeczka, okrywa je swoimi kocykami.
Bardziej lubiane zabawki chodzą spać z nami (dobrze, że mamy wielkie łoże, więc się mieścimy). Nie mam nic przeciwko pluszakom w łóżku, ale spanie z ciężarówkami o długości ok. 40 cm to wątpliwa przyjemność. Ciężarówki "śpią" ułożone na osobnej poduszce i troskliwie przykryte kołdrą.W miniony weekend moi sąsiedzi mieli yard sale.
Zawsze użądzają takę sale na początku i końcu lata. Zazwyczaj podrzucam im kilka rzeczy, których chciałabym się pozbyć. Często też posiedzę sobie troszkę i pogadam z sąsiadem, który kiedyś opiekował się Smykiem. Oczywiście towrzyszy mi Hultajstwo.
I zawsze coś sobie upatrzy w tym zbiorze rzeczy różnych i przysmyczy do domu.
Wczorajsze popołudnie wpisało się w dotychczasowe utarte schematy.
Od wczoraj mamy więc w domu niewielki domek dla lalek, nie wiem jakich bo nie siedzę w temacie zabawek dla dziewczynek, ale mieszą się do niego ludziki z Duplo.
Wczoraj Smyk kąpał się z domkiem - kąpiel trwała więc jakieś 1.5 godziny i została brutalnie przerwana przez mamę, która też chciała się w końcu umyć przed snem.
Tak, potem domek wylądował z nami w łożku. Kiedy Milusiński zasnął, położyłam go obok łóżka (domek, nie dziecko). Rano pierwsze słowa Hultajstwa to było pytanie o domek. Domek pojechał z nami do przedszkola. Pod przedszkolem histeria bo mama nie pozwoliła zabrać zabawki do przedszkola. Ło matko! Bardziej mu się ten domek podoba niż wszystkie ciężarówki i motory razem wzięte!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...