piątek, 30 marca 2018

Eksperyment (2008-08-14)

Ten wpis miał się ukazać wczoraj, ale stanęły mi na przeszkodzie problemy natury technicznej.

Usiłowałam uwiecznić głos mojego dziecięcia.

Ja sama, z bratem, zostałam podstępnie nagrana na kasetę magnetofonową w wieku lat 5-6 (przedszkole) i od czasu do czasu z rozrzewnieniem słucham nagrania, zwłaszcza, że mogę w ten sposób posłuchać głosu mojej mamy.

Pierwsze podejście do nagrania Smyka było z aparatem fotograficznym.
Jak łatwo się domyślić na widok sprzętu Hultajstwo wyciągało po niego rączki i samo chciało się zabawić w operatora. Jak już udało mi się coś nagrać to okazało się, że problemy techniczne nie pozwalają na jakąkolwiek obróbkę materiału.

No to postanowiłam nagrać Smyka na komórkę. Najpierw było jak z aparatem, aż wpadłam na szatański pomysł nagrania Małego w trakcie zabawy w gilgotki, kiedy na nic innego nie zwraca uwagi. Wprawdzie groziło to uszkodzeniem aparatu telefonicznego, ale udało się uwiecznić śmiech, niestety nie perlisty a nieco histeryczny i przypominający ryk zarzynanej świni. Zaręczam, że zabawa w gilgotki to nie tortura a jedna z ulubionych zabaw Hultajstwa.

To nagranie to taki mój mały odstresowywacz - zawsze przynajmniej uśmiechnę się, kiedy tego słucham. Posłuchajcie i wy:


(Trzeba mocno pogłośnić bo jednak komórka to nie jest wysokiej jakości sprzęt nagraniowy.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...