czwartek, 29 marca 2018

Horton & Bam! Bam! (2008-07-08)

Jak się ma kilka miesięcy, albo nawet i kilka lat, to wiele rzeczy robi się po raz pierwszy w swoim życiu.
Smyk zaliczył już wprawdzie sporo tych pierwszych razów w różnych kategoriach, ale i wiele jeszcze przed nim.

W miniony weekend zaliczył ten pierwszy raz w dziedzinie kinematografii - zabrałam Smyka do kina na film Horton słyszy Ktosia.
Najpierw uprzedziłam Małego, że kino to takie miejsce, gdzie jest ciemno i jest taki bardzo duży telewizor, i że tam pojedziemy obejrzeć bajkę. 
Hultajstwo wie co to telewizor a i pojęcie duży nie jest mu obce, ale wielkość ekranu chyba przerosła jego wyobraźnię - mimo, że film ten puszczali w samolocie (kiedy to Smyk nie był nim zupełnie zainteresowany) przez godzinę siedział mi na kolanach zupełnie bez ruchu i co jakiś czas sprawdzałam, czy moje dziecko nie zasnęło. Ale nie! Po prostu nie mógł oderwać wzroku od ekranu.

Do kina wybraliśmy się dość późną, wieczorową porą, ale wiadomo było, że tego dnia (4 lipca) nie pójdziemy spać o tej porze co zazwyczaj - na naszej ulicy, jak i w całym mieście, stanie, kraju, cały dzień trwała nieprzerwana kanonada a punkt kulminacyjny nastąpił około godziny 22.00. Na ulicę wylegli wszyscy okoliczni mieszkańcy aby podziwiać fajerwerki a Smyk się przestraszył i salwował się ucieczką najpierw w ramiona mamusi a potem z tatą do domu. Do dzisiaj przeżywa jak to było strasznie głośno, robi wielkie oczy i woła głosem pełnym grozy Bam! Bam! Bam! wskazując przy tym na ulicę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...