czwartek, 29 marca 2018

... i padł! (2007-06-12)

W piątek Bobas jak zwykle troszkę broił: podlewał wszystko i wszystkich, zrywał truskawki i maliny, porzeczki, zjeżdżał na zjeżdżalni, ale przyszedł czas, że mama musiała zabrać się za obiad, więc manewry zostały przeniesione do pokoju. Szkrab usadowił się na rozłożonej wersalce (ostatnio jego ulubione miejsce brykania) z miseczką winogron w łapce, siedział sobie i zajadał a ja poszłam do kuchni obierać ziemniaki.
Nagle zapadła idealna cisza. Totalne NIC. Rzuciałam wszystko i pędem do pokoju, bo wiadomo, że taka cisza jest złowroga - oznacza, że Bobas wymyślił coś EKSTRA i jest tak zajęty kombinowaniem, że nie marnuje swojej uwagi na śpiewanie czy nawet sapanie.
Wpadam do pokoju i co widzę? Dziecko leży sobie na brzuszku i ... śpi!
Pierwszy raz tak SAM zasnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...