piątek, 30 marca 2018

Indyk (2010-03-31)

Zeszły tydzień telewizyjnie minął nam pod znakiem Kubusia Puchatka (DVD z biblioteki), ale tym razem nie oglądaliśmy klasycznych przygód misia znanych z książeczek pana Milne, ale wariacje na temat.

No właśnie, wariacje.

Najpierw pomysł obchodzenia święta dziękczynienia w Stumilowym Lesie wprawił mnie w osłupienie - ciekawa jestem ilu Amerykanów zdaje sobie sprawę, że A. Milne był Anglikiem i raczej  prawdopodobieństwo, że świętował w czwarty czwartek listopada objadając się indykiem jest raczej niewielkie.

Potem przyszło jeszcze kilka refleksji związanych z  tematem, ale nawet już mi się nie chce na ten temat pisać.

W każdym razie fabuła jest mniej więcej taka: zwierzątka szykują się do obchodów święta dziękczynienia. Każdy ustawia na stole to, co lubi najbardziej, aż pojawia się Królik, krytykuje obecność miodu i żołędzi na stole, i stwierdza, że bez indyka i żurawin święto nie ma racji bytu.
Poczym, jak to Królik, rozdziela reszcie zadania do wykonania. 
Puchatkowi i Prosiaczkowi przypada zdobycie indyka.

I tu pojawia się problem: ani Puchatek, ani Prosiaczek nie wiedzą jak wygląda prawdziwy indyk. Swoje poszukiwania opierają  na rysunku Królika i swoich własnych domysłach. 

W wyniku kombinacji tychże, dodatkowo przetwożonej przez wyobraźnię Smyka otrzymujemy obraz indyka - potwora, z czterema zębami, który zjada Prosiaczki:
 
 
Zdjęcie powyżej przedstawia indyka namalowanego akwarelami przez Hultajstwo, którego nadal fascynują wszelkie potwory, strachy, drapieżniki i wszystko co równie straszne.

W tym tygodniu oglądamy na zmianę "Kung Fu Panda" i "Toy Story 2", więc do łask powróciły koniki a dom wypełnia okrzyk "I ha ha!"
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...