sobota, 31 marca 2018

Jajecznica (2011-03-25)

Przedwczoraj Hultajstwo oświadczyło mi, że pragnie zjeść na kolację scrambled eggs, czyli jajecznicę.
Najpierw upewniłam się, czy Smyk na pewno wie, czego żąda, bo do tej pory nie jadał jajek pod żadną postacią, chyba, że dobrze ukrytych w panierce, naleśniku itp. Pluł nimi na taką odległość, że mógłby spokojnie zdobyć mistrzostwo w zawodach plucia jajkiem na odległość, gdyby takowe były organizowane.
Ale ulubiona pani przedszkolanka zdołała namówić Smyka na spróbowanie jajecznicy, a że jego ulubiona koleżanka, albo raczej narzeczona, Verena lubi jajecznicę, zaczęła ona smakować i Hultajstwu. Ale na zimno.
Trochę się obawiałam, że nie sprostam zadaniu, że moja jajecznica zostanie uznana za gorszą od tej przygotowanej przez panią kucharkę przedszkolną, ale moje lęki okazały się bezpodstawne: tradycyjna jajecznica na masełku z odrobiną soli okazała się tym, czego oczekiwało dziecko.
Dzięki temu poszerzyło się nieco Smykowe, dość monotonne, menu śniadaniowo-kolacyjne.

A tak wogóle to okazuje się, że Hultajstwo ma dwie narzeczone w przedszkolu:
Verenę i Brielle
(w takiej kolejności)
...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...