Korzystając z chwilowego ochłodzenia (tzn. temperatury zaczynające
się od dwójki a nie od trójki czyt czwórki) zabrałam się za porządki
przed domem.
Kiedy ja plewiłam, przycinałam, sadziłam i podlewałam, Smyk bawił się z wnuczką sąsiada (sąsiad naprawiał coś tamw swoim RV).
Dzeciaki świetnie się bawiły i tak zeszło nam na miłych każdemu
zajęciach ponad dwie godziny. W końcu stwierdziłam, że trzeba potomka
zagnać do domu i nakarmić zanim ssanie w żołądku przełoży się na jego
marudzenie.
Tak też zrobiliśmy. Po zjedzeniu dwóch miseczek zupy pomidorowej,
kiedy ja jeszcze kontemplowałam pyszną herbatkę, Hultajstwo udał się do
kuchni sam i po chwili usłyszałam szuranie krzesła.
Pomyślałam, że pewnie znowu ciągnie krzesło do pralki, żeby po nim
dostać się do szafki z detergentami i bawć się proszkiem do prania (tzn.
przesypywać i rozsypywać).
Ale nagle zrobiło się dziwnie cicho. Za cicho, jakby nikogo w kuchni nie było.
Idę sprawdzić co się dzieje.
Smyk przyciągnął krzesło, ale do drzwi z kuchni do garażu. Po
owtorzeniu tychże, stojąc na krześle był w stanie dosięgnąć do przycisku
otwierania właściwych drzwi garażowych (na zawnątrz). Ponieważ poziom
garażu jest o dwa stopnie niżej niż poziom domu, normalnie nie jest w
stanie sam dosięgnąć do włącznika i ja go podnoszę kiedy bardzo chce
włączyć/wyłączyć drzwi.
Otworzył garaż i kiedy tam dotarłam znikał już za rogiem domu sąsiada.
W skarpetkch, bo kto by sobie zawracał głowę zakładaniem butów, prawda?
Zamek w drzwiach z kuchni do garażu już od dawna nie stanowi dla
mojego dziecka żadnej zapory, więc zamykanie drzwi na klucz n a nic się
nie zda ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz