Wieczorową porą, już po czytaniu, przy zgaszonym świetle, leżymy
sobie ze Smykiem otuleni kołdrą, i tuż-tuż przed zaśnięciem mocno
przytulam moje słoneczko i szeptam mu do uszka:
- Bardzo Cię kocham syneczku...
- Ja Ciebie też... jak one hundred thirty...
(One hundred thirty znaczy 130, i od niedawna wyrażenie to zastąpiło "jak planeta", choć nie wyparło go całkowicie ze słownika Hultajstwa.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz