piątek, 30 marca 2018

"Jaś i Małgosia" (2009-06-29)

Zawitało do nas lato. 
Mimo chłodnych poranków, w ciągu dnia temperatura dochodzi do +30 stopni Celcjusza, woda w baseniku nagrzewa się szybko i ok. godziny trzeciej popołudniu lądujemy z Hultajstwem w wodzie. 
Godzina baraszkowania, gonitwy, zabawy w potwory, łapanie i uciekanie i Smyk jest wykończony. Jeśli dodatkowo nie pozwolimy mu zdrzemnąć się w ciągu dnia - ok. szóstej/siódmej wieczorem jest gotowy do spania.
Chociaż wzbrania się przed pójściem do łóżka rękami i nogami.

Wczoraj nie było inaczej.
Umyliśmy ząbki i poszliśmy więc tylko poczytać książeczkę (przy okazji: Smyk już nie mówi "Kitaj buk." ale "Citaj ksiąźke.").

Nawet nie zasłaniałam zasłon, bo przecież wcale nie szliśmy spać. Strategicznie podparłam książkę na poduszce tak, żeby Smyk widział ilustracje leżąc. Najpierw przeczytaliśmy o Czerwonym Kapturku. Potem przyszła kolej na bajkę o Jasiu i Małgosi, ale nie doczytałam nawet do połowy a Hultajstwo już spał.

Pierwszy raz zasnłą podczas wieczornego czytania. Zazwyczaj tak go interesuje bajka, że słucha uważnie nawet jak jest bardzo śpiący - dwie minuty po zgaszeniu światła już śpi. Ale wczoraj widać był już tak wykończony, że nie miał sił nawet słuchać bajki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...