Ponieważ kolejna moja koleżanka jest w ciąży, wydziergałam następne buciki.
Tym razem według nowego dla mnie opisu choć z książki, z której już wcześniej korzystałam: "50 baby booties to knit" Zoe Mellor.
Robiąc pierwszego bucika gapiłam się w ten opis i gapiłam, sprawdzając co kilka oczek czy aby na pewno dobrze robię.
Przy drugim buciku nieco się już zrelaksowałam.
Efekt: buciki choć z tej samej włóczki i robione na tych samych drutach (2 mm) są różnej wielkości.
Teoretycznie mogłbym tego pierwszego bucika spróć i zrobić od nowa,
ale kto lubi prucie? Zapewne istnieją gdzieć tacy co pasjonują się
pruciem dopiero co wydzierganej przez siebie rzeczy, ale ja do nich nie
należę.
Ponieważ butki wpadły w oko Hultajstwu, dostał je Dinuś:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz