czwartek, 29 marca 2018

Karmienie ryb (2006-12-20)

To nasz cowieczorny rytuał, w którym Bobas uwielbia uczestniczyć. Na początku tylko plątał się Tomkowi pod nogami, kilka razy wylał robaki na podłogę, no i notorycznie walił piąstkami w szyby akwarium skutecznie odstraszając wszystkich jego mieszkańców od żerowania. Ostatnio jednak "spoważniał" więc dostąpił zaszczytu pomagania tatusiowi i obserwowania wszystkiego z kolan Tomka.
Kiedy już ryby mają pełne brzuszki, Bobas dostaje w swoje łapki pusty pojemnik do płukania robaków i pipetę i sam zaczyna karmić wszystko co się napatoczy, albo na co On się napatoczy: stół, fotel, rowerek, pluszaki, samochody, mamusię itp. Wkłada pipetę do pojemnika i przykłada do "karmionego" przedmiotu. Czasem zejdzie mu na tym i z pół godziny!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...