czwartek, 29 marca 2018

Spacerówka (2006-12-19)

Jakiś tydzień temu kupiliśmy dla Bobasa wózek-spacerówkę. Głównie z powodu planowanego wyjazdu do Polski. Spacerówka bardzo przypadła do gustu Smykowi, zapewne z racji pięknych kolorów, które aż w oczach się mienią. Już w sklepie Mały dał wyraz swej nowej "miłości": najpierw usiłował sam wejść do wózka, ale ponieważ nie udało mu się to, więc kategorycznie zażądał, żeby go do niego wsadzić i WOZIĆ. Tak więc jeździliśmy kawalkadą po sklepie: tata pchał wózek z zakupami, mama pchałą wózek z Bobasem. Od tej pory tak 2-3 razy dziennie Bobas sobie życzy, żeby go powozić, a że pogoda nie sprzyja wyjściom na zewnątrz (poza tym Bobas przeziębił się), więc "spacerujemy" po domu. Mama nabija kilometry (oj bolą nogi, bolą!) a Bobas radośnie majta nogami, ściskając w łapce co tam akurat mu się przylepiło (maskotka, dzwoneczek, samochód). Czasami udaje się "zajeździć" Małego do snu, co rekompensuje te przebiegnięte hektary...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...