Skończyłam z karmieniem Bobasa piersią. Ostatni raz dostał mleko we
wtorek. Bałam się jak to będzie, zwłaszcza z zasypianiem wieczorem, ale
niepotrzebnie, bo Mały nawet tak bardzo się nie awanturuje. Oczywiście
co jakiś czas dopomina się, ale w sumie mniej niż jak go jeszcze
karmiłam. Chyba wyczuł, że od tej decyzji nie ma odwołania.
Od
razu zauważyłąm zwiększenie apetytu na inne pokarmy u Krzysia, nawet
takie, któych wcześniej nie tknął (np. chleb). Wczoraj zjadł całą
grzankę z dżemem! Tak mu ten dżem zasmakował, że trzymał słoik całe
popołudnie, aż w końcu z nim zasnął...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz