Mam nadzieję, że Splocik nie ma mi za złe, że dopiero dzisiaj
pokazuję wspaniałą nagrodę, którą dostałam za zwycięstwo w kategorii
zgodności legend w konkursie Tęczowa Jesień. Tutaj można obejrzeć wszystkie nagrody dla wszystkich uczestniczek. Mój poprzedni wpis na temat konkursu można przeczytać i obejrzeć tutaj.
Przesyłaka od Splocika została przyniesiona przez listonosza w
drugi dzień świąt, czyli 26 grudnia. W USA to już jest po świętach i
poczta pracowała, a że była to sobota, my dalej świętowaliśmy. I dzięki
temu dostałam bardzo miły prezent jeszcze pod choinkę.
W środku było i coś dla podniebienia, czym obdarowana została cała
rodzina, coś do wykorzystania przez zręczne ręce w przyszłości oraz
zasadnicza część nagrody, czyli piękna serweta:
Serweta "Gwiazda Betlejemska" jest przecudna, a ja pochwalę się, że
kiedyś dostałam od Splocika mniejszą serwetkę zrobioną chyba z tych
samych nici (można ją obejrzeć tutaj), więc mam teraz komplet!
Na serwecie nagroda się nie kończyła. Dostałam jeszcze śliczne maleńkie biscornu.
Z jednej strony wyszyty jesienny liść (bardzo lubię takie kolory):
Z drugiej strony literka J - w moim przypadku to pierwsza litera zarówno mojego imienia jak i nazwiska:
Smyk złapał biscornu, dostrzegł zrobioną na szydełku zawieszkę i
nie namyślając się długo zawiesił na choince. Widać uznał, że takie
ładne "coś" z pętelką służy do tego samego co inne ładne "cosie",
którymi niedawno dekorowaliśmy choinkę. I tak już zostało. Biscornu na
choince prezentuje się bardzo uroczo, a ja zastanawiam się, czy
Splocikowi przyszło do głowy takie wykorzystanie jej biscornu.
Tych, którym narobiłam apetytu pokazując piękne nagrody informuję,
że sikorki przy slonince i wróbelki w karmniku ćwierkają, że niebawem
będzie nowy konkurs u Splocika...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz