Smyk upatrzył sobie ostatnio pluszowego misia i stwierdził, że to jego dzidziuś.
Miśka dostał od sąsiadów na roczek i do tej pory nie zwracał na niego uwagi.
Przytula tego swojego dzidziusia, zawija w kocyk, a jak go musi na
chwilę odłożyć, powierza go mojej opiece pouczając przy tym, że mam nie
trzymać dzidziusia za mocno bo mu zrobię krzywdę.
Na pytanie o imię "maleństwa", Smyk odpowiadał, że "dzidziuś" do czasu aż tata trochę pokpiwając z syna wymyślił imię Krzysiowy-Misiowy i tak już zostało.
A że Hultajstwo jest na etapie dopytywania się o odpowiedniki
polsko-angielskie, to koniecznie chce wiedzieć "Co znaczy po agiesku
Krzisiowy-Misiowy" czyli jak to jest po angielsku.
No i masz babo placek!
Coś tam wymyśliłam, na szczęście już dojechaliśmy pod przedszkole i uwaga Smyka skupiła się na czymś innym.
Ostatnio słownik bywa często kartkowany bo muszę odpowiadać na
różne dziwne pytania typu jak po angielsku są tory i szyny. A szczerze i
bez bicia przyznam się, że nigdy mnie to specjalnie nie interesowało
choć pewnie w zamierzchłych czasach studiów na filologii to wiedziałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz