czwartek, 29 marca 2018

Kuchnia meksykanska (2007-09-19)

Czasami, kiedy Tomek wyjeżdża do pracy na kilka dni, robię sobie wakacje od gotowania i idziemy ze Smykiem do restauracji.
Coś mnie podkusiło ostatnio na meksykańską, za którą wszak nie przepadam jakoś szczególnie - nie znoszę fasoli. W drodze do restauracji Bobas zasnął, ale miałam ze sobą spacerówkę, do której go wsadziłam, odchyliłam ją do tyłu i tak w pozycji pół-leżącej Smyk przespał posiłek w restauracji. Obudził się kiedy wychodziliśmy, więc musieliśmy jeszcze zaliczyć rumakowanie na koniku przy wyjściu.
W restauracji zapakowałam trochę ryżu i wołowiny z fasolą dla Bobasa, żeby go później w domu nakarmić. Smyk na widok jedzenia skrzywił się i zawołal Łe!!!!, dokładnie tak samo jak na widok swojej brudnej pieluchy... 
Widać tak mu się skojarzyło... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...