Tylko
późniejszych pomidorów wbród. Raz w tygodniu jemy zupę pomidorową,
pmidorki jemy do kanapek, sałatkę do obiadu i jako przekąski ale ich
wcale nie ubywa! Niemal jak z jabłkami w wierszyku Entliczek Pęliczek... Zrobiłam nawet przecier na zupę na zimę - zamroziłam kilka pojemniczków.
Rozdaję też sąsiadom i znajomym i nucę sobie:
Miłość to jest taki miód, co smakuje gorzko ciut,
jak popopopopo pomidory latem, gdy ich w bród.
Płacze córka, jęczy mąż, że ich skórka mdła i miąższ.
Mokszy od łez i źli proszą o kres tych pomidorowych dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz