czwartek, 29 marca 2018

Pomidorowe apogeum (2007-09-20)

Ostatnio w ogródku niewiele się dzieje. Powoli nadchodzi czas sprzątania. Wyrzuciłam już krzaczki wczesnych pomidorów i posadziłam w tym miejscu truskawki (sadzonki sama wyprodukowałam). Na rabatkach kwiatowych też już coraz mniej roślinek, zbieram nasionka na przyszły rok.
Tylko późniejszych pomidorów wbród. Raz w tygodniu jemy zupę pomidorową, pmidorki jemy do kanapek, sałatkę do obiadu i jako przekąski ale ich wcale nie ubywa! Niemal jak z jabłkami w wierszyku Entliczek Pęliczek... Zrobiłam nawet przecier na zupę na zimę - zamroziłam kilka pojemniczków. 
Rozdaję też sąsiadom i znajomym i nucę sobie:
           Miłość to jest taki miód, co smakuje gorzko ciut, 
           jak popopopopo pomidory latem, gdy ich w bród. 
           Płacze córka, jęczy mąż, że ich skórka mdła i miąższ. 
           Mokszy od łez i źli proszą o kres tych pomidorowych dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...