czwartek, 29 marca 2018

Liczebniki i kształty (2008-07-24)

Smyk powoli zaczyna rozumieć koncept liczebników.
Staram się wykorzystać każdą okazję, żeby poćwiczyć ile to jest jeden, dwa, trzy, cztery i pięć (dalej wydaje mi się ciągle trochę za trudne dla  niego). 
Hultajstwo potrafi już pokazać paluszkiem jeden (używa do tego celu palca wskazującego). Trchę kłopotów sprawiało mu ustawienie paluszków, żeby pokazać dwa, więc przez jakiś czas ppokazywał... dwa palce wskazujące. Teraz już potrafi zgiąć i odgiąć odpowiednie paluszki, żeby wyszło 2. Z pokazaniem piątki też nie ma problemu - w końcu łatwo rozcapierzyć wszystkie paluszki, ale 3 i 4 wymagają pomocy mamusi.

Najlepiej ćwiczy nam się na cukierkach.

- Ile chcesz cukierków?
- This-a! (Tyle!) - i rozcapierza paluszki obu dłoni, co ma oznaczać DUŻO.
- Nie, tyle to za dużo, dam ci jednego. Pokaż ile to jest jeden.

I Smyk pokazuje, ale zaraz kręci główką i pokazuje 2 paluszki, bo chce dwa cukierki.

- Dobrze, dostaniesz dwa cukierki, ale po obiadku. I obiadek znika z talerza z prędkością światła. Grunt to odpowiednia motywacja!

Pokazujemy też na paluszkach ile jeszcze trzeba dni iść do pracy/przedszkola i ile potem dni Smyk spędzi w domu z mamą i tatą, ile pociągów Smyk poukładał na dywanie, ile książeczek zabrał do łazienki do czytania w czasie kąpieli,  ile kół ma lokomotywa etc.
Smyk bardzo lubi te zabawy i niesamowicie cieszy go jak dobrze odpowie. Usiłuje nawet powtarzać za mną liczebniki, i wychodzą mu wtedy różne śmieszności.

Smyk rozróżnia już też podstawowe kształty: kwadrat, koło, trójkąt a ostatnio zaskoczył mnie prawidłowo wskazując prostokąt, owal i sześciokąt. Częściowo nauczył się ich dzięki zabawce - sześcian z otworami do których dopasowuje się i wrzuca do środka klocki o odpowiednich kształtach. Zawsze mu wtedy mówiłam co to za kształt i w jakim jest kolorze. Kiedyś jego uwagę zwróciły wydruki programu do nauki matematyki, nad którymi pracowałam wtedy w pracy a do domu wzięłam to co miało pójść do kosza, żeby sobie Smyk porysował na odwrocie - taka forma recyklingu. No i te kwadraty, koła i trójkąty tak mu się spodobały, że potem musiałam mu je ciągle rysować.

A o kolorach będzie następnym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...