piątek, 30 marca 2018

Love changes everything (2008-11-17)

17 listopada 2005 roku o godz. 17:05 czasu lokalnego WSZYSTKO się zmieniło i stanęło na głowie. A dzięki komu? Oczywiście, że dzięki Hultajstwu! Nasz świat nadal stoi na głowie, ale zadziwiające jaki ciekawy i piękny wydaje się oglądany z tej perspektywy.

Trochę statystyki:
wzrost: 95 cm (50 percentyli)
waga: 16 kg (95 percentyli)

W ciągu minionego roku Smyk urósł 10 cm i przytył 3 kg.

A zamiast tortu - porcja dialogów samochodowych: 

Od jakiegoś czasu wożę w samochodzie w zasięgu ręki kartkę papieru i długopis. 
Bardzo często czekając na zielonym świetle notuję powiedzonka Smyka. 
Nie zawsze uda mi się zapisać wszystko, bo światło zmienia się na zielone i trzeba jechać. Coś co wydawało się oczywistego w danym momencie, następnego dnia wcale na takie już nie wygląda. Bo co mogą oznaczać takie oto słowa mojego dziecka?

- A fiszi uma ga edzie papa.

Wtedy wiedziałam. Zapytany Smyk potwierdził moje domysły. Tyle, że zapomniałam...


*                *               *


Jedziemy sobie samochodem, nagle Smyk mnie poucza:

- Wawa, waza, łaza...
- Mam uważać? - olśniewam domyślnością...
- Yeah!
Bardzo uważam syneczku.
- Mama wazaj badzo!


*                *               *


Przejeżdżamy skrzyżowanie. Ulicą od strony Smyka nadjeżdża samochód, ale jest jeszcze dość daleko. Smyk woła:

- Tam! Buma kamin! (Stamtąd nadjeżdża samochód!)



*                *               *


Zatrzymujemy się na czerwonym świetle. Na rogu stoi żebrak z wypisaną na kartonie prośbą o wsparcie. Zauważa go Hultajstwo, któremu karton musiał się chyba skojarzyć ze znakiem stopu, bo stwierdza:

- Ten pan mówi top!


*                *               *


Przejeżdżamy niedaleko szkoły, na horyzoncie kilka autobusów szkolnych. Hultajstwo momentalnie je zauważa i woła:

- Mama! Look! Tuwów!
- Tak, to autobus szkolny, bo tam jest szkoła, - wskazuję palcem szkołę.
- Kowa - powtarza za mną Smyk i dodaje - Ksyzyś musi... - i tu nie potrafi się wysłowić, więc mu pomagam, bo ten dialog przerabialiśmy już kilkakrotnie, więc oboje wiemy o co chodzi:
- Tak, Krzyś musi najpierw robić siku i kupę do ubikacji żeby mógł iść do szkoły.
- Yeah. - Poważnie przytakuje Smyk.

*                *               *


I na koniec dialog nie samochodowy. Jakieś 10 minut przed wyjściem do przedszkola/pracy Hultajstwu zachciało się obejrzeć bajkę na DVD:

- Mama bajka!
- Dobrze, ale tylko jedna! Którą chcesz?
- Moze tą? - Smyk podaje mi wybraną płytę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...