Kupiliśmy niedawno komódkę, która zapakowana była w ogromne kartonowe pudło.
Pudło zostawiliśmy Hultajstwu do zabawy - wiadomo, że coś takiego bije na głowę najdroższą zabawkę ze sklepu.
W niedzielę wynieśliśmy na taras, gdzie stoi kartonowy domek, farby i zabraliśmy się ze Smykiem za ozdabianie ścian.
Smyk wymalował drzwi z klamką, okno, dym z komina, a u góry niebo i słońce.
Ja domalowałam z boku kwiatki. Koło domu zaczął przechadzać się kolorowy kotek z bardzo długim ogonem:
Potem przenieśliśmy się do środka, gdzie wymalowaliśmy sobie
kubeczki z parującą herbatą. Smyk namalował czajnik, żeby dorobić
herbaty, kiedy już wypijemy tę, którą mieliśmy, a potem jeszcze piec z
czerwonym ogniem, żeby nam było ciepło.
Na końcu namalował telewizor i kolekcję płyt z bajkami:
Ten kwadracik z kropkami to swego rodzaju kombinacja odtwarzacza
DVD z pilotem. Jak mi wyjaśniło dziecko, przycisk z lewej strony służy
do włączania bajki, przycisk z prawej strony do wyłączania.
Resztę dnia spędziliśmy w domku popijając herbatkę i oglądając bajki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz