sobota, 31 marca 2018

Malowanie po ścianie (2010-08-12)

Kupiliśmy niedawno komódkę, która zapakowana była w ogromne kartonowe pudło.
Pudło zostawiliśmy Hultajstwu do zabawy - wiadomo, że coś takiego bije na głowę najdroższą zabawkę ze sklepu.

W niedzielę wynieśliśmy na taras, gdzie stoi kartonowy domek, farby i zabraliśmy się ze Smykiem za ozdabianie ścian.
Smyk wymalował drzwi z klamką, okno, dym z komina, a u góry niebo i słońce. 
Ja domalowałam z boku kwiatki. Koło domu zaczął przechadzać się kolorowy kotek z bardzo długim ogonem:
 
 
Potem przenieśliśmy się do środka, gdzie wymalowaliśmy sobie kubeczki z parującą herbatą. Smyk namalował czajnik, żeby dorobić herbaty, kiedy już wypijemy tę, którą mieliśmy, a potem jeszcze piec z czerwonym ogniem, żeby nam było ciepło. 
Na końcu namalował telewizor i kolekcję płyt z bajkami:

 
Ten kwadracik z kropkami to swego rodzaju kombinacja odtwarzacza DVD z pilotem. Jak mi wyjaśniło dziecko, przycisk z lewej strony służy do włączania bajki, przycisk z prawej strony do wyłączania.

Resztę dnia spędziliśmy w domku popijając herbatkę i oglądając bajki.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...