Smyk przewrócił się na betonie przed domem i mimo, że właściwie nic mu
się nie stało, tak histeryzował, że nakleiłam mu na kolana plasterki.
Następnego ranka przychodzi do mnie w piżamie do łazienki, chwyta
rączkami obie nogawki i jednym ruchem podnosi je powyżej kolan wołając:
- Mam pelki! (Mam plasterki.) - a potem wyjaśnia skąd ma te plasterki:
- Tam ciłem i bolało. (Przewróciłem się tam...
Smyk przewrócił się na betonie przed domem i mimo, że właściwie nic
mu się nie stało, tak histeryzował, że nakleiłam mu na kolana plasterki.
Następnego ranka przychodzi do mnie w piżamie do łazienki, chwyta rączkami obie nogawki i jednym ruchem podnosi je powyżej kolan wołając:
- Mam pelki! (Mam plasterki.) - a potem wyjaśnia skąd ma te plasterki:
- Tam ciłem i bolało. (Przewróciłem się tam i bolało mnie.)
- Ale już nie boli, prawda? - pytam i słyszę w odpowiedzi:
- Nie. Mama kikiła pelki. (Mama przykleiła plasterki.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz