Styl marynarski podoba mi się od lat, a połączenie bieli i granatu
uwielbiam, choć niektórym może niepotrzebnie kolarzy się ze szkolną
akademią.
Włóczkę Cotton Ease (50% bawełny, 50%
akrylu) miałam przygotowaną na ten projekt już od marca. W końcu
zabrałam się za dzierganie. Szło sprawnie, mimo, że wymyśliłam sobie, że
tym razem będzie raglan, czyli coś, czego nie robiłam od siedmiu lat. W
lipcu dzieło ukończyłam, ale okazało się, żemuszę przerobić dekolt. I
tak oto sweterek przeleżał 3 miesiące czekając na tę, trwającą raptem
godzinę, przeróbkę.
W końcu pogoda zmotywowała mnie do działania, jeden wieczór i sweterek gotowy:
Już w nim chodziłam, nawet załapał się na pranie - w pralce, bo nie jestem fanką prania ręcznego.
Zużyłam ok. 330 gram białej i 70 gram granatowej włóczki
(189m/100gr), druty 4mm i 5mm - takie jak zalecane, ale wydaje mi się,
że lepiej byłoby użyć o rozmiar mniejsze, przynajmniej jak ktoś robi
luźno na drutach, jak ja. Prucia nie będzie, bo już zaczęłam kolejną
robótkę. W sumie taki luźniejszy sweterek przyda się na chłodniejsze
letnie poranki/wieczory - właśnie kupiłam na przecenie świetne białe
spodnie...
Smykowi, mój sweterek bardzo się spodobał, więc niedługo zaprezentuję wersję dla Hultajstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz