Przyleciał do nas z New Jersey chrzestny Krzysia, Al. Ucieszyła nas ta wizyta, jako że mieliśmy dobry powód odwiedzić kilka miejsc w naszym pięknym Oregonie, a poza tym nieczęsto ktoś nas odwiedza (ostatnio odwiedzili nas... chrzestni Krzysia - przylecieli na Jego chrzciny półtora roku temu...).
Weekendowanie zaczęliśmy już w piątek. Późnym popołudniem wybraliśmy się na pobliską górkę (20 min samochodem od nas) Spencer Butte. Na szczęście górka nie jest zbyt wysoka, nawet ja, osoba z atrofią mieśni jest w stanie ją zdobyć po półgodzinnej wspinaczce. Nagrodą jest piękny widok na koniec doliny Willamette, jezioro Fern Ridge, Eugene i okolice. Można też obserwować sępy, które wybrały sobie jedno z drzew na stoku Spencer Butte i często tam przesiadują.
Widok z Spencer Butte
Więcej zdjęć zamierzam zamieścić w galerii Oregon
Krzyś
podróżował w nosidełku na plecach u taty a na górze chciał się wspiąć
na najwyższą skałę. W drodze powrotnej strasznie podobało mu się
zbieganie w dół, trzymanym za rączki przez mamę i tatę - kiedy się
potykał to zawisał na naszych rękach i bardzo Mu się to podobało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz