Crater Lake to ogromne jezioro we wnętrzu nieczynnego już wulkanu, odkryte w 19 wieku przez przypadek i na szczęście bardzo szybko został tam utworzony park narodowy, więc każdy może sobie przyjechać i za niewielką opłatą obejrzeć, bo jak by tereny wokół były własnością prywatną to nie wiem ile osób byłoby na to stać.
Byliśmy tam już wcześniej, w sierpniu 2004 roku i na własne oczy podziwialiśmy głębię błękitu krystalicznie czystej wody i potęgę Natury. Zdjęcia nie oddają tego majestatu wnawet w najmniejszym stopniu.
Pomimo końca maja, wokół krateru było jeszcze sporo śniegu, więc o wejściu na jeden z okalających szczytów trzeba było zapomnieć, za to Tomek zrobił kilka pięknych zdjęć w zimowej szacie.
Crater Lake, widok na Wizard Island
My
ze Smykiem mieliśmy atrakcje innego rodzaju: najpierw dowiedziałam się o
śmierci babci a potem musiałam zabrać Bobasa do lekarza: okazało się,
że ma infekcję zatok i ucha. I już wyjaśniło się, dlaczego bardziej niż
zwykle marudził przez kilka ostatnich dni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz