piątek, 30 marca 2018

Mini dialogi łazienkowe (2008-12-09)

Na początek oczywiste stwierdzenie, które pada z ust Smyka codziennie podczas pławienia się w wannie. Przewracając się z brzuszka na plecy, lub z pleców na brzuszek oświadcza z błogą miną:

- Woda taka miła hoc! (Woda jest tak miło ciepła!)

*               *               *

Na butelce z szamponem Smyka są narysowane kolorowe figury geometryczne. 
Na ich przykładzie ćwiczyliśmy rozpoznawanie kształtów i kolorów (żółte koło, czerwony trójkąt, fioletowy kwadrat, niebieska gwiazdka) - teraz też się tak bawimy, chociaż to już bułka z masłem dla Hultajstwa. 
Żeby trochę utrudnić mu zadanie wskazuję zygzaki z boku butelki:

- A jaki to kolor?
- Green. - Smyk chwilę przygląda się szlaczkom i dodaje - Tsss!
- Wężyki?
- Tak.
- A skąd Ty wiesz, że węże robię SSS?
- Bolku Lolku.

*               *               *

Hultajstwo bawi się w wannie plastikowymi garnkami i naczyniami. Podsuwa mi talerzyk z odrobiną wody i łyżeczką. Udaję, że zjadam.
- Pyszne! A co to jest?
- Kapka! (Kanapka.)

*               *               *

Siedząc w wannie rozpościera ramiona i zachęca mnie:

- Kac! Ksyzyś zapie! (Skacz, Krzyś złapie!)

*               *               *

Hultajstwo bawi się w wannie, nagle wstaje, wyciąga do mnie dłoń z poleceniem:

- Daj hand! - poczym potrząsa energicznie moją dłonią mówiąc:
- Ceść! - A po chwili nachyla się do mnie i dostaję siarczystego buziaka:
- Mua!

*               *               *

Jak wiadomo ostatnio jest u nas na tapecie kwestia załatwiania potrzeb fizjologicznych. Pewnego wieczoru podczas kąpieli Hultajstwo staje na czworakach na prostych nóżkach i rączkach i woła:

- Pac! Łała tak sika! - poczym demontruje (dosłownie) jak to piesek sika...

*               *               *

Hultajstwo towarzyszy mi w łazience podczas załatwiania potrzeby. Po użyciu papieru toaletowego rzuca się do rolki i skrzętnie nawija  z powrotem na rolkę tę część, która swobodnie zwisa stwierdzając:

- Za duzo! 

Innego dnia z kolei ściąga rolkę z wieszaka, podaje mi i każe położyć na prapecie okiennym poza jego zasięgiem.
A teraz wyjaśnienie skąd takie zachowania u mojego dziecka.
Kiedy Hultajstwo łowiło ryby w sedesie, potrafił zużyć w tym celu całą rolkę papieru. Wydzielałam mu więc po kawałku, zabierając rolkę ze stwierdzeniem, że za dużo, i odkładałam ją na parapet okienka, który jest na tyle wysoko, że Smyk tam się nie może jeszcze dostać, za to dorosły może sięgnąć ręką siedząc na muszli. 

*               *               *

Podczas kąpieli Hultajstwo wsadza usta do kubka z wodą i wydmuchuje powietrze robiąc bul bul bul
Zachwycony tą nową umiejętnością entuzjastycznie prezentuje ją mamie:

- Mama pac! Bul bul bul...

*               *               *

Po  kąpieli usiłuję wytrzeć Smyka do sucha, ale Hultajstwo zabiera mi ręcznik, usiłuje się nim owinąć wokół (pomagam mu przy tym) oświadczając, że ręcznik owinięty wokół ciała to jegokenka (sukienka).

*               *               * 
I jeszcze kilka wyrazów ze słownika Smyka:

bobel - krople
sioko - wysoko
kopel - helikopter
oba jenki - obie ręce
pasiam - przepraszam
posie - proszę
tomec - termometr
kipu - keczup
likak - poliż (loda)
sunek - rysunek
mok - smok
bołik - balonik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...