Wczoraj bawiąc się Smyk wysmarował się jak nieboskie stworzenie.
Dziecko brudne to podobno dziecko szczęśliwe. Dziecko zostało jeszcze
bardziej uszczęśliwione możliwością wytaplania się w wodzie podczas
mycia rączek i nóżek w umywalce w łazience.
Po umyciu łapek,
postawiłam Smyka na dywaniku, nie mając zamiaru wycierać mu ani nóg ani
rąk bo było dość ciepło, ale Bobas jest przywzyczajony, że po myciu
następuje wycieranie rączek w ręcznik. Podszedł więc do wieszaka z
ręcznikiem, podniósł nogę i przystawił ją do ręcznika i... nie wiedział
co dalej robić, bo tutaj analogia do wycierania rączek się skończyła i
nie dało się zrobić tak samo.
Ale mama pomogła i nóżki zostały ostatecznie wytarte do sucha.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz