piątek, 30 marca 2018

Na jagody! (2009-07-20)

Smyk bardzo lubi jagody. I te świeże i te mrożone.
Oglądając bajkę, trzyma na kolanach miseczkę z jagodami i zajada.

Do tej pory kupowałam jagody w sklepie, ale ostatnio uznałam, że Hultajstwo jest już wystarczająco duży, żeby sam trochę pozbierał tego swojego przysmaku.

Mamy wprawdzie w ogródku cztery krzeczki jagodowe, ale ciągle jeszcze są niewielkie i owoców na nich tyle co kot napłakał.

Ale zupełnie blisko, zaledwie 3 mile od naszego domu jest farma z organicznymi jagodami.

Zajechaliśmy tam wczoraj rano, dostaliśmy wiaderko i ruszyliśmy z jagodowy zagajnik.

Tutejsze jagody to znane w Polsce "borówki amerykańskie". 
Krzaki dorastają do półtora metra wysokości a owoce są ogromne w porównaniu z tymi europejskimi. Mają też inny sok - nie brudzą tak jak ich kuzynki ze starego kontynentu.

Smyk dzielnie zbierał jagódki do swojego małego kubełka, a co uzbierał tyle, że mu zakryło dno, siadał na trawie i pałaszował cały zbiór. Ja też nieźle się objadłam, ale udało mi się uzbierać pół wiaderka zanim Hultajstwo najadł się do syta, wybiegał między krzakami,  znudził się i zaczął marudzić, że chce już do domu.

Z tego co nazbieraliśmy (zapłaciliśmy 8 dolarów), zamroziliśmy dwa galonowe woreczki na zimę, sporo zostało do podjadania kiedy kogoś najdzie ochota, a w przyszły weekend znowu wybieram się na jagodową farmę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...