Teraz Bobas namiętnie włazi po oparciu kanapy na tę część, która jest za plecami i rzuca się w dół a ja mam go łapać. Taka sama zabawa ma miejsce na krześle w kuchni, fotelach itp.
Kilka
dni temu Bobas w ferworze zabawy coś nie wyrobił na kanapie i wypikował
z bocznego oparcia (pod ręce) prosto na podłogę. Teraz ma piękną śliwę
na czole. Na szczęście nie wykazuje żadnych objawów wstrząśnienia
mózgu...
W sobotę przy śniadaniu Bobas sobie wykombinował, że ze swojego krzesła rzuci się tatusiowi
na kolana, tylko że po drodze był stół, na którym Bąbel wylądował, a
konkretnie w talerzu tatusia z mlekiem i płatkami, które przepięknie
rozlały się po całym stole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz