O tym jaka sytuacja w gospodarce w USA w chwili obecnej wiedzą
wszyscy, którzy co jakiś czas oglądają, słuchają lub czytają wiadomości.
Jest
kiepsko. Dane odnośnie sprzedaży detalicznej są fatalne, z miesiąca na
miesiąc biją kolejne, coraz bardziej katastroficzne rekordy. Ekonomiści i
politycy biją na alarm, właściciele sklepów załamują ręce i kombinują
jakby tu zachędzić ludzi, żeby to do nich właśnie przyszli wydać
pieniądze.
Ale kto by uwierzył, że sytuacja gospodarcza
tak bardzo leży na sercu trzyletniemu Smykowi, który widać przejął się
niesamowicie niedolą handlowców i postanowił im pomóc.
Ponieważ
nie posiada własnych funduszy pozwalających mu na samodzielne zakupy, i
zapewne podejrzewał, że na hasło „chodźmy wydać trochę kasy" raczej
odezwu nie będzie, to zabrał się do sprawy na swój własny, wypróbowany
już wcześniej sposób, czyli zmusił rodziców do włożenia wkładu w stymulowanie gospodarki.
A tak konkretnie to musieliśmy kupić nową lampę. Stojącą lampę. Ta wisząca ocalała.
Żarówek nie kupiliśmy bo mamy zapas.
JAK
konkretnie stara lampa dokonała swego żywota to nikt nie wie, ponieważ
ja akurat znajdowałam się w toalecie, z której to wywabił mnie dźwięk
tłuczonego szkła (żarówka). Plastikowy abażur ocalał, ale po
oględzinach okazało się, że lampa została wyłamana u podstawy i naprawić
się jej niestety nie dało.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz