czwartek, 29 marca 2018

Niebo gwiaździste nade mną (2007-08-15)

Wczoraj późnym wieczorem usiadłam sobie na tarasie i spojrzałam na niebo. Piękne, lśniące od gwiazd niebo. Gdzieś tam za płotem rechotały żaby a nade mną szeptały liście dębu muskane wieczornym wiatrem.
Przypomniały mi się obozy harcerskie nad Bałtykiem, w Smołdzińskim Lesie 22 lata temu. Nocne warty pełne ciszy, oraz przysięga pod koniec obozu. Wyjście na przysięgę odbywało się w nocy. Najpierw trzeba było iść nadmorskim lasem niemal godzinę. W całkowitej ciemności, bez latarek, brodząc w piachu, bo szliśmy przez tereny wojskowe i nie było asfaltu. Niebo wydawało się być tak nisko, niemal nad naszymi głowami. Tylko wyciągnąć rękę i dotknąć tego czarnego miękkiego aksamitu ozdobionego tysiącem lśniących diamentów.
A kiedy dotarliśmy na plażę, czekało już na nas ogromne ognisko rozpalone przez żołmierzy. Pnie wielkości człowieka płonęły tworząc okrąg światła dotykający fal. Żar palił twarze, Bałtyk huczał, a natężenie emocji było tak niesamowite, że niemal fizycznie odczuwalne. Magia chwili. Życie według ideałów harcerskich wydawało się takie oczywiste i takie proste. Świat wydawał się prosty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...