piątek, 30 marca 2018

Nieznośny (2009-11-27)

Hultajstwo był ostatnio nieznośny.
Niegrzeczny, momentani wręcz złośliwy.

Nie wiem czy to taki okres, testowanie, jak daleko można się posunąć, czy to wpływ nękającego go ponownie uczulenia pokarmowego. Znowu ma całe nóżki obsypane wysypką. Był czas, że już alergia na gluten nie dawału mu się tak we znaki. Póki je niewiele mącznych rzeczy to nie jest źle. Chyba muszę mu w domu wykluczyć z menu wszystko co zawiera mąkę, bo w przedszkolu i tak coś tam zje z glutenem.

Wracając do złego zachowania.
Na porządku dziennym jest marudzenie przy obiedzie, które kończy się że karmieniem Smyka jakby miał nadał 1.5 roku. Wyczynia cuda na krześle, włazi pod stół, biega po kuchni. Mąż dostaje białej gorączki i ostatnio każdy obiad kończy się awanturą.
Kilka dni temu Smyk tak nawyczyniał, że jego kapeć wylądował na talerzu taty. Cudem jakimś mąż zareagował nad podziw spokojnie, wyrzucając niedojedzony obiad do kosza i wychodząc z kuchni.
Ja palnęłam dziecku kazanie, w wyniku którego przez pół godziny był idealnie grzeczny, potem nieco różki mu wylazły, ale ogólnie od tego dnia jest nieco lepiej. Wczoraj, mimo, że nie był w przedszkolu (święto dziękczynienia), cały dzień ładnie się zachowywał: i w sklepie ze mną, i w domu, i na obiedzie świątecznym u znajomych.

A może w ten sposób dziecko odreagowuje dłuższy pobyt w przedszkolu, gdzie zachowuje się wręcz idealnie - panie nie mogą się go nachwalić...

A może to wirusy czy bakterie? Smyk jeszcze nie do końca wyzdrowiał, męczy go katar, a te dwa dni, które razem spędziliśmy w domu, kiedy miał gorączkę były koszmarne z punku widzenia jego zachowania, ale to można wytłumaczyć chorobą.

A może to dlatego, że pogoda nie pozwala na zabawę na zewnątrz i dziecko nie ma gdzie dać ujść nadmiarowi energii?

A może jego zachowanie to porażka wychowawcza rodziców?
I tu pojawiają się tradycyjne pytania: co robię źle? Czy poświęcam Smykowi za mało czasu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...