Hultajstwo był ostatnio nieznośny.
Niegrzeczny, momentani wręcz złośliwy.
Nie wiem czy to taki okres, testowanie, jak daleko można się posunąć,
czy to wpływ nękającego go ponownie uczulenia pokarmowego. Znowu ma
całe nóżki obsypane wysypką. Był czas, że już alergia na gluten nie
dawału mu się tak we znaki. Póki je niewiele mącznych rzeczy to nie jest
źle. Chyba muszę mu w domu wykluczyć z menu wszystko co zawiera mąkę,
bo w przedszkolu i tak coś tam zje z glutenem.
Wracając do złego zachowania.
Na porządku dziennym jest marudzenie przy obiedzie, które kończy się
że karmieniem Smyka jakby miał nadał 1.5 roku. Wyczynia cuda na krześle,
włazi pod stół, biega po kuchni. Mąż dostaje białej gorączki i ostatnio
każdy obiad kończy się awanturą.
Kilka dni temu Smyk tak nawyczyniał, że jego kapeć wylądował na
talerzu taty. Cudem jakimś mąż zareagował nad podziw spokojnie,
wyrzucając niedojedzony obiad do kosza i wychodząc z kuchni.
Ja palnęłam dziecku kazanie, w wyniku którego przez pół godziny był
idealnie grzeczny, potem nieco różki mu wylazły, ale ogólnie od tego
dnia jest nieco lepiej. Wczoraj, mimo, że nie był w przedszkolu (święto
dziękczynienia), cały dzień ładnie się zachowywał: i w sklepie ze mną, i
w domu, i na obiedzie świątecznym u znajomych.
A może w ten sposób dziecko odreagowuje dłuższy pobyt w przedszkolu,
gdzie zachowuje się wręcz idealnie - panie nie mogą się go nachwalić...
A może to wirusy czy bakterie? Smyk jeszcze nie do końca wyzdrowiał,
męczy go katar, a te dwa dni, które razem spędziliśmy w domu, kiedy miał
gorączkę były koszmarne z punku widzenia jego zachowania, ale to można
wytłumaczyć chorobą.
A może to dlatego, że pogoda nie pozwala na zabawę na zewnątrz i dziecko nie ma gdzie dać ujść nadmiarowi energii?
A może jego zachowanie to porażka wychowawcza rodziców?
I tu pojawiają się tradycyjne pytania: co robię źle? Czy poświęcam Smykowi za mało czasu?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz