czwartek, 29 marca 2018

Pluszowy pocieszyciel (2008-03-13)

Naczytalam się kiedyś jak to dzieci często wynajdują sobie jakiś przedmiot i się z nim nie rozstają na krok. Najczęściej jest to kocyk. Smyk nigdy tak nie miał. Do czasu.
Odkąd zaczął chodzić do przedszkola, nie rozstaje się z pluszowym pieskiem - pacynką, którego dostał od znajomej, kiedy miał zaledwie kilka tygodni. Do niedawna mało zwracał na niego uwagi, teraz piesek towarzyszy mu wszędzie, nawet na placu zabaw w przedszkolu. Wczoraj, kiedy przyszłam po Smyka do przedszkola, nie spał już i ładnie się bawił zabawką. Jedną ręką - w drugiej dzierżył pieska.
Dziasiaj piesek pojechał do przedszkola mokry. Wczoraj wieczorem Hultajstwo bawiło się wodą. Nalewał wodę do patelni z kubka, a potem wykąpał w patelni pieska. Porządnie go wykąpał. Tak porządnie, że do rana nie wysechł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...