Wieczór. Po kąpieli.
Leżymy oboje ze Smykiem w łóżku. Właśnie skończyłam czytać
książeczkę (Smyk przechodzi okres fascynacji "Panem Kuleczką" i
"Detektywem Pozytywką"), odkładam ją na półkę i nadchodzi ta chwila,
kiedy mam zgasić światło.
Hultajstwo stwierdza, że chce mu się pić.
Na szafce obok łóżka czeka przygotowany na taką okazję kubeczek z wodą, ale Hultajstwo oznajmia, że chce mu się pić czegoś innego (czyli słodkiego).
Odmawiam przyniesienia soku czy kakao, co moje dziecko kwituje stwierdzeniem:
- No to ja umle z niepicia!
- Z pewnością nie umrzesz z pragnienia synku.
Gasimy światło.
Nie umarł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz