Kiedy miał urodzić się Smyk, w pracy urządzono dla mnie Baby Shower
- było to dla mnie całkowite zaskoczenie głównie dlatego, że pracowałam
tam zaledwie cztery miesiące, nawet nie znałam kilku osób, które mnie
wówczas obdarowały.
Jednym z prezentów, jaki otrzymałam, była karuzela do łóżeczka z postaciami z bajki o Kubusi Puchatku, z serii Classic, czyli wzorowanej na ilustracjach do pierwszych wydań książki, nie na filmie Disneya.
Kiedy Smyk podrósł, karuzelę przekazałam koleżance, której urodziła
się córeczka Zuzia. A później przyszła na świat Hania, siotra Zuzi, i
odziedziczyła karuzelę.
A potem puchatkowe zawieszki gdzieś się zapodziały zaanektowane przez
starsze dzieci, ale sama kostrukcja karuzeli przetrwała w nienaruszonym
stanie. Kiedy się o tym dowiedziałam, postanowiłam dorobić brakujące
elementy, czyli zawieszki, żeby karuzela mogła posłużyć i Natalii.
Wprawdzie melodia pozytywki karuzeli jest puchatkowa, ale myślę, że
nie będzie to zbytnio kolidowało z uszytymi przeze mnie zawieszkami:
Inspiracji poszukałam w internecie. Najpierw powstał
ptaszek-prototyp, którym bawił się Smyk - ptaszek ten zawisł też na
naszej choince.
Obawiam się że będzie to raczej jednorazowy projekt, bo przeciąganie
ogonka po zszyciu to KOSZMAR. Ptaszki wypchane są watą syntetyczną i
mają wyszyte oczka - nie chciałam naszywać guziczków ze względu na
bezpieczeństwo malucha.
Na zdjęciu powyżej ptaszki są zawieszone na krzesełku. Mogą być tak
zawieszone z boku łóżeczka kiedy już Natalia zacznie wstawać i mogłaby
ściągnąć na siebie karuzelę. Pierwotne zastosowanie można obejrzeć tutaj - jakość filmiku może nie najlepsza, ale światło było kiepskie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz