piątek, 30 marca 2018

Rękawiczki dla Hultajstwa (2009-01-09)

Kiedy nawiedziła nas w grudniu zima (pisałam o tym tutaj), wystąpiła nagła potrzeba znalezienia w szafie rękawiczek, których normalnie nie używamy, chyba, że jedziemy w góry na sanki.
Wszystkie potrzebne akcesoria zostały odnalezione a przy okazji z szafy wypadły rękawiczki, które zrobiłam dla Smyka 2 lata temu. (Pierwsze od góry na zdjęciu poniżej) Wówczas wzgardził nimi i kiedy ja się 5 minut męczyłam z założeniem mu ich, ściągał je w 5 sekund. Niewdzięcznik!
Teraz za to bardzo mu się spodobały i usiłował wcisnąć w nie swoje rączki, ale rękawiczki okazały się za małe, a raczej za krótkie. Dostała je w spadku córeczka koleżanki.
Ale żeby moje dziecko nie było poszkodowane to postanowiłam Mu zrobić nowe, większe rękawiczki na drutach (takich ze sklepu ma chyba ze 4 pary).
Na pierwszy ogień padła resztka niebieskiej Nashua Creative Focus, z której niedawno zrobiłam sobie czapkę i golfik (o tym pisałam tutaj). Czarne paseczki miały nadać nieco hultajskiego charakteru rękawiczkom. Rękawice (środkowe zdjęcie) wyszły trochę za duże - poleżą i poczekają aż Hultajstwo podrośnie.
Drugą parę (ostatnie zdjęcie) zrobiłam z resztki wełenki Moda de Cartwheel, kolor Bronzonberry, która została mi po zrobionym w zeszłym roku swetra z kapturem. I te wyszły bardzo fajne. Na dodatek są cieplutkie, bo z setki wełny, ale nie gryzą. Zostały już przetestowane w czasie wyjazdu na sanki 27 grudnia. Tylko zdjęcia się nie mogły doczekać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...