piątek, 30 marca 2018

Remontowo - osłona druga (2009-07-28)

Jeszcze kilka słów na temat "remontu,"
Zasadniczy remont toczy się od marca (!) w pokoju "gościnnym". 
Ale że goście nie walą do nas drzwiami i oknami (mimo licznych zaproszeń z naszej strony), remont ciągnie się jak flaki z olejem od przypływu do przypływu natchnienia męża. 
Ponieważ pokoju tego nie używamy, więc zamykam drzwi i udaję, że go nie ma. 
I nie denerwuję się.

I tak od marca zostały zerwane stare płyty ze ścian, położone nowe a następnie wygipsowane, wyszlifowane (x2), pokój został wymalowany i nadszedł czas na remont podłogi.

Przy okazji postanowiliśmy naprawić fragment podłogi przy drzwiach wejściowych. Poprzedni właściciele domu zlikwidowali parkiet i położyli tam płytki winylowe:
 
 
Od samego początku bardzo się nam to nie podobało i wiadomo było, że z czasem położymy tam parkiet. Okazja nadażyła się, więc robota ta została dołożona do cyklinowania podłogi w pokoju gościnnym. 
 
Ale powstał problem: po położeniu tego kawałka parkietu ile trzeba wycyklinować -wokół żeby to dobrze wyglądało?
I tak wycyklinowaliśmy całą podłogę w całym domu poza pokojem Smyka i sypialnią (i tymi pomieszczeniami gdzie parkietu nie ma).
 

Trochę widać różnicę między starymi klepkami a nowymi, ale po rozłożeniu dywanów nie rzuca się to zbytnio w oczy.
Poza tym z czasem nowe klepki powinny nieco ściemnieć.

Podłogę kładł nam i cyklinował nasz bardzo dobry znajomy i muszę przyznać, że zrobił to pokazowo. Nie ma się do czego przyczepić - i nie chodzi tu o niedoschnięty lakier. 

Mamy sąsiada, który jak coś jest świetnego to tym bardziej szuka dziury w całym i powodu do krytyki.

Kiedy kupiliśmy samochód, stwierdził, że mu się nie podoba i że on takiego by nie kupił, bo ma brzydki kolor (granatowy) i latem będzie się bardziej nagrzewał od słońca.

Sąsiad chodził po tej nowej podłodze i chodził. Zajrzał do każdego kąta i ... nie znalazł niczego do czego by się mógł przyczepić - był niepocieszony!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...