sobota, 31 marca 2018

Samodzielność (2011-03-21)

Smyk pęka z dumy z powodu swojej dorosłości. Nieustannie podkreśla, że potrafi to czy tamto, że już nie jest dzidzia.
Czasem ten pęd do samodzielności miewa opłakane skutki - ale to chyba nie do uniknięcia.
Wczoraj wieczorem Hultajstwo udało się do kuchni oświadczając:

- Ty tu nie idź mama!

I zamknął za sobą drzwi.
Poszłam więc do męża i poprosiłam go, żeby poszedł do kuchni sprawdzić co tym razem Bąbel wymyślił, choć byłam przekonana, że pewnie chce cichcem poczęstować się lodem lub splądrować spiżarkę w poszukiwaniu czegoś słodkiego.
Mąż nie zdążył nawet wstać z krzesła, a Smyk sam pojawił się z żądaniem plasterka.
Na paluszku czerwieniła się kropla krwi.
Rana została opatrzona, poczym przeprowadziłam dochodzenie.
Hultajstwo postanowił sam ukroić sobie kromkę chleba, i częściowo mu się udało (w chlebie nacięcie sigało tak około dwóch centymetrów) - zanim nadkroił sobie palec.
Rana, na szczęście, nie jest ani głębok ani rozległa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...