Dzisiaj, z ponad tygodniowym poślizgiem, o moich urodzinach.
Nie były świętowane hucznie, bo wtorek niezbyt temu sprzyja - dzień jednak, mimo że deszczowy, okazał się bardzo miłym.
Najpierw moi chłopcy zaskoczyli mnie nieziemsko. Kiedy o siódmej rano wyszłam z łazienki, czekali na mnie z kwiatami. Od każdego dostałam bukiet:
Kwiaty, poza różami, trzymają się do dziś.
Ku rozczarowaniu Smyka tortu ze świeczkami nie było.
Za to był prezent od męża, ale jakoś nie zainteresował on Hultajstwa.
W pracy też było miło.
Sekretarka wysyła wszystkim rano maila informując kto danego dnia obchodzi urodziny.
Przez cały dzień zaglądali do mnie koledzy i koleżanki z życzeniami, jedna koleżanka odśpiewała nawet Happy Birthday w stylu Marylin Monroe - koleżanka ma zdolności aktorskie i uśmiałyśmy się po pachy.
Dostałam też kilka kartek - może niewiele, ale za to od tych najbliższych sercu.
Były też prezenty! Od Splocika dostałam śliczyny obrazek z niebieskim motylem:
A do tego przecudną kartkę i dwa mini zestwy DMC:
Dostałam też książkę i włóczkę. Osoby, które mnie obdarowały dobrze
mnie znają i wiedzą co sprawi mi radość - świetnie dobrały prezenty.
Po pracy pojechaliśmy do włoskiej restauracji. Bardzo lubię lazanię,
ale jej sama nie robię. Od jakiegoś czasu utarło się, że w dniu urodzin
delektuję się lazanią właśnie.
Był też deser - znowu nie tort! Smyk ciągle jeszcze liczył na
świeczki, ale w końcu pogodził się z faktem, że ich nie będzie tym
razem. Na otarcie łez spałaszował deser i swój i taty.
Baaardzo miły dzień...
Za pamięć, życzenia przesłane tradycyjnie, elektronicznie, złożone w komentarzeach - bardzo dziękuję!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz