sobota, 31 marca 2018

Serducho pod choinkę (2010-12-01)

W tym roku nie robiłam ani Mikołajków do zawieszenia na choinkę, ani bombek, choć zgromadziłam zapasik cyerwonzch. gotowych do przybrania w szydełkowe sukienki. W tym roku wzięło mnie na szycie.

Kupiłam po kawałku materiału w bożonarodzeniowe motywy, przetworzyłam to, czego naoglądałam się w necie i wyprodukowałam kilka zawieszek-serduszek:


Serduszka mają jakieś 12 cm i są dość lekkie, bo wypchane watą syntetyczną. Mogą zawisnąć na choince, ale u mnie ozdabiają inne sprzęty: łóżko, haki do zasłon, komódkę.

Część serduszek ozdobionych jest szeroką wstążką. Kilka lat temu kupiłam ją nie sprawdzając ile jej jest na szpulce. Okazało się, że było jej około jednego metra. Podobała mi się bardzo, ale nie było jej do czego wykorzystać. Wyciągnęłam usztywniające brzegi druciki i naszyłam na czerwony materiał. Zdjęcia tego nie oddają, ale brokat ładnie połyskuje.






W pierwszych sercach starałam się przyszyć tasiemkę zszywając oba kawałki materiału - efekt nie był spektakularny, więc wymyśliłam coś innego. Po zszyciu obu części, po wypchaniu watą, doszyłam małe plastikowe kółeczko i przez nie przeciągnęłam tasiemkę. Tak wygląda dużo lepiej.


W pierwsze serca wpychałam watę z boku - znowu nie najlepsze rozwiązanie, szew nie wychodził mi zbyt estetycznie. W kolejnych sercach otwór do wpychania waty jest z tyłu - efekt końcowy dużo lepszy. W związku z tym, że szew jest jednak widoczny, tył serduszek jest z gładkiego materiału (białego lub czerwonego), żeby od razu było wiadomo, która strona to przód, a która to tył. Mam wprawdzie pomysł jak zamaskować zszycie, ale w tym roku nie miałam odpowiednich materiałów, a nie chciałam już robić więcej zakupów.




Większość z tych serduszek ma już przypisanych nowych właścicieli.
Na dziś zostają u mnie trzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...