Niektórzy jeszcze świętują, ale ja już w pracy a Smyk w przedszkolu.
W USA święta są o jeden dzień krótsze.
Trochę szkoda, ale za to jeden dzień mniej przy stole i łakociach dobrze robi na talię.
W ramach ocierania łez, przepis na sernik - wyjątkowo dobrze mi się udał tym razem.
Jak już kiedyś wspominałam, kupienie twarogu tutaj jest niemożliwe.
Ale można go sobie samemu wyprodukować, co też od jakiegoś czasu robię.
Galon mleka plus kwaterka maślanki daje nam 2 funty (900 gram) twarogu.
Składniki na ciasto:
kostka miękkiego masła (225 gram)
1 i 3/4 szklanki mąki
1/4 szklanki cukru
Wszystkie
składniki miksujemy razem w misce aż się ładnie wymieszają. Wysypujemy
zawartość do wysmarowanej masłem i wysypanej mąką formy (mniej więcej 23
na 33 cm) i uklepujemy, ponieważ ciasto na razie wygląda jak kruszonka.
Pieczemy w temperaturze 180 st Celcjusza (350 F) na złoty kolor - ja
piekłam 30 minut. Studzimy.
Składniki na masę serową:
60 - 80 dag białego sera
1/2 szklanki cukru
1 jajko
1 opakowanie budyniu
1/2 kostki masła
Utrzeć jajko z cukrem. Dodać masło i dalej ucierać. Dodać ser i dalej ucierać. Dodać proszek budyniowy i dokładnie wymieszać.
Masę wyłożyć na upieczony spód i piec w temp. 180 st C 45 minut. Wystudzić.
Składniki na polewę czekoladową:
trochę masła
trochę mleka
trochę cukru
trochę ciemnego kakao
Wymieszać wszystkie składniki i pogotować chwilę na małym ogniu. Przestudzić lekko i polać sernik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz