Jakiś czas temu wzięłam się za porządki w koszu z
włóczkami. Mam go od zaledwie dwóch lat a już nazbierało się w nim sporo
niekoniecznie potrzebnych kłębków i motków.
W
eliminacji kilku z nich pomogło mi Hultajstwo - po tym jak wpadły mu w
łapki nadawały się jedynie do wyrzucenia. Chyba, że kogoś bawi mozolne
rozsupływanie węzłów i supłów przez 3 doby (jeden motek przez 3 doby).
Mnie nie.
Dość sporo wywiozłam do Goodwilla, walcząc przy tym z przekonaniem, że przecież one jednak mogą mi się na coś przydać i może by je jednak zostawić...
Nie
ze wszystkim mogłam się jednak rozstać mimo świadomości, że nie bardzo
mam co z tego zrobić. No bo co począć z czerwonym, żółtym i granatowym
akrylem w ilości po 1 motku (albo i mniej), kiedy na dodatek akryl ten
jest z tych sztywnych i niemiłych w dotyku? Szalik dla kogoś, kogo nie
znoszę? No aż tak podła to ja jednak nie jestem...
Ale udało mi się coś wykombinować:
Siatka na zakupy
Na fali Go green,
czyli ekologicznego zwariowania, coraz więcej sklepów wycofuje
plastikowe siatki na zakupy. Coraz bardziej powszechne stają się nie
tyle torby papierowe, co te wykonane z materiału - wielokrotnego użytku.
Mam takich już 3, ale brakowało mi jeszcze jednej. Przy hurtowych
zakupach raz w tygodniu spokojnie udaje mi się je wszystkie wypchać po
brzegi.
Ponieważ moja siatka jest zrobiona na drutach, jest dość rozciągliwa.
Nie nadaje się z tego powodu do noszenia ciężkich rzeczy, natomiast
sprawdza się doskonale do przenoszenia lekkich rzeczy, zwłaszcza
opakowanych w pudełka, takich jak wkładki, pasta do zębów, herbata, itp.
Rogi tych pudełek i tak rozrywają plastikowe reklamówki co mnie zawsze
bardzo irytowało.
Siatka
została już przetestowana kilkakrotnie, i zaczęła nawet na siebie
zarabiać - w wielu sklepach jeśli się przy kasie pokaże, że się ma
własne torby na zakupy to dostaje się zwrot 5 lub 6 centów za każdą
torbę (w zależności od sklepu).
Kiedy
robiłam siatkę, Hultajstwo oczywiście było przekonane, że robię coś dla
Niego. Doszedł do wniosku, że to jakaś czapka i z ochotą ją
przymierzał:
Bałam
się, że zarekwiruje gotową siatkę na własne cele, ale widać wybawił się
nią wystarczająco w trakcie dziergania i dał jej spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz