Z okazji świąt Bożego Narodzenia zostałam hojnie obdarowana prze
kilku „Mikołajów“ włóczką skarpetkową a jeśli dodam do tego jeszcze
swoje zapasy, wychodzi na to, że rok 2011 będzie u mnie rokiem
skarpetkowym.
Druty poszły w ruch jeszcze zanim skończył się stary rok – moteczki
tak się do mnie wdzięczyły poukładane w śliczną piramidę na komódce!
Dzisiaj dwie pierwsze pary skarpet, dla mamy i dla Smyka:
Skarpety w paseczki z cudownie puchatej, przemiłej w dotyku włóczki Regia Softy Color firmy Schachenmayr Nomotta, którą sprezentowała mi Ula.Włóczkę tę można też kupić w sklepie Zamotane. Skład: 39% wełna, 61% poliamid.
Zalecane druty to 3-4 mm, ale że nie miałam takich w domu, a poczekać
aż dotrę do sklepu nie miałam zamiaru, więc parę dla siebie zrobiłam na
addikach 2 mm. Parę dla Smyka robiłam na bambusowych drutach
skarpetkowych 2.75 mm – jestem mile zakoczona tym, jak dobrze mi się na
nich dziergało. Coś mi się wydaje, że pojawi się u mnie więcej drutów
bambusowych.
Na moje skarpetki zużyłam dwa motki 50 g (125 m), na smykowe – jeden
(a dostałam trzy). Skarpetki robiłam od palców, rzędami skróconymi,
metodą, którą swego czasu bardzo dokładnie opisała u siebie na blogu
Justyna. KLIK.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz