piątek, 30 marca 2018

Skrzydła (2010-03-10)

Smyk chciałby mieć skrzydła.
I polecieć.
          Tak wysioko!

Kiedyś nieopatrznie zażartowałam, że jak będzie taki grzeczny jak aniołek to wyrosną mu skrzydła.
Codziennie wieczorem w łazience Smyk usiłuje obejrzeć sobie plecy i pyta czy już mu rosną skrzydła...

Niedawno, w drodze do przedszkola, zaskoczył mnie stwierdzeniem że chce umrzeć.
A dlaczego?
Bo zamieniłby się wówczas w aniołka, miałby skrzdła i mógłby latać.

I dokąd poleciałoby to moje Słoneczko?

          Tak daleko, daleko, DALEKO!

A po co?

Żeby znaleźć moich rodziców, żebym już za nimi nie tęskniła i żeby mi już nie było smutno..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...