Wczoraj Szkrab psocił wyjątkowo. O truskawkach już pisałam.
Kilka
dni temu Smyk odkrył ponownie wózek, na który obraził się pod koniec
ubiegłego lata. Wózek przezimował w garażu a my używaliśmy spacerówki.
Ale ostatnio nastąpiło odkrycie, i teraz Bobas ciągle
włazi do wózka i z niego wyłazi (sam!), zasuwa sobie daszek i patrzy
przez zafoliowane okienko, kombinuje z półeczką na picie i zabawki
(wczoraj wylał do niej cały jogurt jagodowy), a potrzeba zbadania
wszystkiego do końca kazała mu wejść do kosza na rózne
różności pod wózkiem. Kombinował aż wykombinował i wlazł, nawet się
obrócił dookoła jakimś cudem, poleżał chwilę, ale widać ograniczone pole
manewru w pozycji embrionalnej nie bardzo mu odpowiadało i postanowił
wyleźć. Oczywiście wózek się wywrócił na Bobasa i Bobas w ryk.
Tradycyjnie nie miałam pod ręką apartau i zdjęcia nie zrobiłam.
Potem
jeszcze nabroił z jogurtem, tzn. wlał go do półeczki wózka na butelki i
zabawki, oblewając przy okazji wnętrze wózka, kocyk, koszulkę, pieluchę
i siebie. Dobrze, że jest ciepło, więc wyciągnęłam Bobasa z wózka,
wężem ogrodowym wypłukałam jogurt z wózka i Bobasa (woda w wężu nagrzana
od słońca) - resztę zaprałam i wisi na sznurze.
Na koniec Smyk poobrywał mi wszystkie kwiatki z orlików, ostały się dwa. To było po tym jak mu się już znudziło wąchanie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
-
W niedzielę wybraliśmy się na sanki - to już ostatni raz w tym sezonie. Wprawdzie śniegu jest jeszcze bardzo dużo, ale odwilż panoszy się ...
-
Zrobiłam sobie czapkę. Już jakiś czas temu, ale do soboty nie miałam za bardzo okazji w niej chodzić. Prawdę powiedziawszy to w sobotę z...
-
Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz