sobota, 31 marca 2018

Smykowa opowieść o Wikingach (2010-06-40)

W  przedszkolu dzieci miały zajęcia tematyczne o Wikingach. Pani czytała im opowiadania, pokazywała obrazki. Potem dzieci  miały wykonać obrazek wzorowany na obrazku pani (kolorystyka i motywy): statek Wikingów na morzu. Miały też wymyślić swoją własną opowieść o Wikingach.

Obrazek wyszedl Smykowi całkiem nieźle:
 
 
Sam statek i żagiel zostały wycięte przez panią, i jedynie ozdobione i przyklejone przez Smyka.

Ale przyznać muszę, że "Viking Story" Hultajstwa wprawiła mnie w osłupienie. 
Poniżej oryginał w języku Szekspira, który zapewne przewraca się w grobie jak słyszy angielszczyznę w wykonaniu mojego dziecięcia. Opowieść spisana rzez panią:


Dla niewładających angielskim, moje nieudolne tłumaczenie - nieudolne, ponieważ dość trudno oddać w tłumaczeniu naturę błędów gramatycznych:


Smykowa opowieść o Wikingach

Dawno, dawno temu płynęli sobie Wikingowie łodzią. I płynęli wodą. I wtedy też daleko, daleko. 
I wtedy wielka noc. I wtedy Naprawdę Ogromna Woda z Naprawdę Wielkim Rekinem - zjadł 1 osobę, wskoczył do wody i popłynoł do domu. Szybko płynoł. A tam wieloryb popłynoł w wodzie z rekinem. Przeskoczył nad rekinem, przeskoczył nad pagórkiem i zjad 5 ludzi. I przeskoczył nad pagórkiem. Rekin popłynoł daleko (za) wodospad, wtedy rekin popłynoł i zjad rybę. Rekin popłynoł nad Żarłaczem Błękitnym, wyszedł z domu i do wody. I wyszedł z wody i wskoczył do wody i połynoł do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...