piątek, 30 marca 2018

Smykowe mini rozmówki o poranku (2008-11-12)

Jak tytuł dzisiejszego wpisu objaśnia, mini-rozmówki toczą się poranku:

Około 6.30 rano, Smyk nie śpi już od jakiegoś czasu i tak się wierci, że i mama chcąc nie chcąc też nie śpi. Nagle Hultajstwo bardzo rozbudzonym głosem wystosowuje żądanie:

- Kakao pys! (od "Kakao please", czyli "Poproszę o kakao", tylko w jego wykonaniu to brzmi jak piss, czyli siusiać, albo kogoś wkurzyć.)


*               *               *


Niedziela, 7.45 rano. Hultajswo budzi mnie szarpiąc za ramię i woła:

- Mama! Pac! Dziń! (Mama! Patrz! Dień!)


*               *               *


Halloweenowy piątek, przed 7 rano. Smyk wskazuje na ciemność za okem i oświadcza:

- Cima ne dziń! Thisa! (Jest ciemno, nie ma dnia! Jest noc!)


*               *               *


Zmieniam po nocy Smykowi pieluchę, zakładam czystą, biorę zużytą do ręki i mówię:

- Idę wyrzucić twoją pieluchę bo śmierdzi!
- Pendzi! - mówi po swojemu Hultajstwo.


*               *               *


Jedziemy do przedszkola. Na zewnątrz ciemnawo i mgliście.

- O! Thisa! Ne see! - Smyk wskazuje na szarość za oknem samochodu i stwierdza, że nic nie widzi.
- To mgła synku. Taka mgła, że nic nie widać!
- Taka gła nic ne see! - jak echo powtarza po swojemu za mną Smyk. 


*               *               *


Znowu w drodze do przedszkola, tylko innego dnia:

- Zobacz jak pada! Nawet nie możemy iść dzisiaj do parku bo byśmy zmokli... 
- Ne... Ksyzyś ma thisa!  - łapiąc się za kaptur bluzy rezolutnie zauważa Hultajstwo.
- Ale kaptur też zmoknie! - tłumaczę.
- Ne! - w głosie Smyka nie ma cienia wahania.


*               *               *


Niedzielny poranek. Hultajstwo urzęduje w pokoju z tatą, mama w kuchni przygotowuje śniadanie dla Hultajstwa. 
Kiedy jedzonko jest już gotowe, wołam:

- Krzyś, śniadanko!
- Juz ide mamo! - odpowiada Smyk, a mi szczena opadła na podłogę i rozsypała się w drobny proszek jak usłyszałam taką długą i poprawną wypowiedź mojego dziecka.


*               *               *


I jeszcz kilka wyraów ze słownika Smyka:

bola - butelka
boć - boat
łoć - łódź
pejek - papierek
pijot - pilot
miny - maliny
sołi - sorry
dinki - dziękuję
bonki - bombki
baca - herbata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...