piątek, 30 marca 2018

Wspomnienie Halloween (2008-11-13)

Celowo zwlekałam z wpisem na temat Halloween tak długo, ale nie będę się wywnętrzać dlaczego.

Tamtego dnia tak wyszło, że mimo że byliśmy umówieni ze znajomymi, żeby razem chodzić na żebry, tzn. za tymi cukierkami z całą bandą dzieciaków, do czego byliśmy ze Smykiem dobrze przygotowani (Smyk miał przebranie rycerza a mama gustowny kapelusz czarownicy), zostaliśmy w domu obdarowując łakociami nieliczne dzieciaki, które zabłąkały się pod nasz dom (dobrze oznakowany lampionami i świeczkami). Hultajstwo od rana paradowało w takim oto stroju:

Niezbyt rycerska poza

Wieczorem przyszedł do nas sąsiad z ogniem szaleństwa w oczach i żądaniem, że KONIECZNIE musimy przyjść do niego, bo chce wystraszyć Smyka. Chciałam pójść sama, bo duchy i trzylatek to niekoniecznie najlepsze połączenie, ale Smyk się uparł i poszedł ze mną. A sąsiad zamontował sobie mikrofon i głośnik na zewnątrz i straszył przechodniów "piekielnymi" dźwiękami.Na pozór wyglądało, że Smyk nie zwrócił nawet na to uwagi, ale w pewnym momencie złapał mnie mocno za rękę i zawołał:

- Ksyzyś łona domu! Ksyzyś ducha ne!  (Krzyś chce do domu! Krzyś nie chce ducha!)

I tak płakał aż dotarliśmy do domu, a potem przez cały weekend dawał wyraz swojemu strachowi przed duchem. Aż w końcu oswoiliśmy ducha czytając książeczkę o małym duszku, który bardzo przypominał małego chłopczyka takiego jak Smyk (trochę się napracowałam wymyślając na nowo treść i dopasowując ją do obrazków tak, żeby nie było o straszeniu.)
Czasem jeszcze się Smykowi przypomni duch, wówczas zapewnia mnie, że:

- Ksyzyś, idź a ducha a sio! (Jak przyjdzie duch to go Krzyś wygoni!)
- A ducha kam a Ksyzyś kija a bam bam! (Jak przyjdzie duch to go Krzyś zleje kijem!)
- Domu ducha ne. Ducha a Koc! (U nas w domu duchów nie ma. Duchy mieszkają u Skota.)

W porywach odwagi wypuszczamy się z Hultajstwem na poszukiwania duchów do kuchni, albo do sypialni (wiadomo - duchy mieszkają pod łóżkiem), ale koniecznie przy zaświeconym świetle...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Coś się kończy, coś się zaczyna (2011-05-25)

Moi mili czytelnicy! Nie sądziłam, że przyjdzie mi poczynić tego typu wpis, ale jak wiadomo, życie szykuje różne scenariusze, n...